piątek, 7 marca 2014

W życiu Zośki: jak nie kurwiarz to ćpun.

Z Kruczoczarnym była przerwa. Kiedy uświadomił sobie, że potok jej własnego słownictwa nie był mżawką a realnym następstwem... zmiękły mu kolana. Szybko złapał za telefon i starał się nadrobić pogubione dni. Szło mu świetnie. Uderzał w podpunkty jej życia, które wymagały atencji; telefoniczna troska złagodziła kilkudniowe rozczarowanie ale tym samym - spowodowała ciąg myśli. Czy Kruczoczarny rzeczywiście był człowiek z krwi i kości, jakim przedstawiał się Zośce... czy fasadą własnej imaginacji, którą tworzył na potrzeby planu zero?

Zośka znowu o nim myślała. Nie było go namacalne w jej łóżku a jednak... błądził po jej ciele wirtualnie rozgrzaną ręką. Co wieczór zerkała na kalendarz i patrzyła ile jeszcze - co lepsze, jej ciało należało do niego. Było jego chwilową własnością i nie ważne, kto zasiadłby na krześle obok... nie pokusiłaby się na ten sam wzrok wypełniony igraszką. Nie. Coś się zmieniło w tym przedsmaku zachowania.

Do wczoraj jeszcze Zośka ugrywała sytuację. Kiedy Kruczoczarny wziął... Zośka wpadła w furię. Stolica zmienia ludzi, ale żeby aż tak...


Jak nie kurwiarz to ćpun... - chodziło po jej głowie.


* * *
Pamiętniki człowieczeństwa - szczęście ślepego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz